piątek, 24 czerwca 2011

Z naiwnością na którą stać chyba tylko dziecko

Świat mi teraz trochę wiruje, nienawidzę tej pierdolonej anemi. Już jestem zła, a tak cieszyłam się tym dniem. Wkurwił mnie ojciec. Wkurwiła mnie Dagmarka, bo nienawidzę jak ktoś, kto jest naprawdę zajebiście piękny, jęczy, że tak nie jest i oczekuje zaprzeczenia. Tak, to jest jej paskudna morda:



Pomijając to, że jestem zirytowana, chciałam rzec, że jeśli te wakacje będą, jak dzisiejszy dzień umrę chyba przy ich końcu. W ciągu dwóch dni znów się przywiązałam. Albo nigdy się nie "odwiązałam"... Szczerze, to przez ten zły humor uznałam właśnie, że boję się, że będzie jak rok temu. Nie chcę, żeby ktoś cierpiał, ale wiem, że 15 sierpnia będę płakać. Nienawidzę siebie, za to patrzenie za siebie i na konsekwencje. Brak mi odwagi, by żyć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz